Filip Wojciechowski Trio, które obok lidera tworzą: Paweł Pańta i Cezary Konrad jest laureatem licznych konkursów jazzowych w kraju jak i za granicą m.in.: I nagrody na konkursie „Jazz Juniors” w Krakowie, nagrody za najlepsze wykonanie utworu obowiązkowego w Hoeilart w Belgi, finalistą konkursu w Leverkusen w Niemczech oraz laureatem „Klucza do kariery” na festiwalu „Pomorska Jesień Jazzowa”. Trio dokonało nagrania dwóch płyt w Berlinie dla niemieckiej wytwórni Sachsiche Tontrager płytę ”Classic Jazz” i polskiej Dux ”Romantic meets jazz”. Z okazji obchodów roku chopinowskiego 2010 Polskie Radio wydało płytę Filip Wojciechowski Trio” Chopin”, na której znalazły się jazzowe transkrypcje utworów Chopina w aranżacjach lidera.

W ramach obchodów Roku Chopinowskiego 2010 trio wystąpiło z licznymi koncertami w kraju i za granicą m.in.: w prestiżowej sali Opera House w MonteCarlo, na 49 Międzynarodowym Festiwalu w Łańcucie z towarzyszeniem Kwartetu Prima Vista na koncercie „Chopin-Jasna Strona Księżyca”, Festiwalu „Chopin nasz współczesny” w Filharmonii Poznańskiej oraz na 10 Europejskim Festiwalu Jazzowym w Atenach i 14 Festiwalu Oldenburger Promenade w Niemczech.

W roku 2011 Polskie Radio i Licomp Empik Mutimedia wydało kolejną  tym razem autorską płytę Filip Wojciechowski ”Moments” na, której obok tria gościnnie wystąpili: Gary Guthman, Marcin Kajper, Oskar Wojciechowski i Polska Filharmonia Sinfonia Baltica pod dyrekcją Bohdana Jarmołowicza.

 

Filip Wojciechowski TRIO pobierz pobierz

 

Przeczytaj recenzje

Recenzja Jazz Forum
Filip Wojciechowski Trio „Chopin” Polskie Radio/Empik
Lider projektu, wybitny wirtuoz fortepianu, w sposób znakomity łączy swoją karierę muzyka klasycznego
i jazzmana, przełamując skutecznie niegdysiejszy stereotyp
o niemożności pogodzenia tych dwóch żywiołów. Kiedy ponad 20 lat temu zaproponowałem prowadzonemu przezeń trio nazwę Central Heating Trio, wiedziałem, że poleci ona szybko w świat. Tak się stało. Muzycy zdobyli główne laury Jazz Juniors (1990), Europe Jazz Contest – Hoellart w Belgii (1990) oraz IX European Jazz Competition – Leverkusen. Nie gorzej wygląd a lista laurów samego wojciechowskiego jako „klasyka”. Nas najbardziej interesuje fakt, że w 1995 roku zdobył jako członek polskiej ekipy Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego w Warszawie, jedną z nagród specjalnych. To na pewno w sposób jednoznaczny pokazuje, że w materii chopinowskiej mamy do czynienia bodaj
z najbardziej kompetentną osobą do ujazzowienia dzieł mistrza Fryderyka. I tę łatwość, lekkość wręcz zabawę
z muzyką tutaj słychać. Co najważniejsze, Wojciechowski 
nie hołduje zasadzie, że temat Chopina jest tylko pretekstem
do improwizacji, która to może bazować na całkiem innym materiale harmonicznym. Ba może mieć nawet całkiem inną formę (oj znamy takie wersje, gdzie solówki odbywają się na kanwie jednej funkcji)! Nic z tych rzeczy! Wojciechowski
nie idzie drogą łatwizny, opierając się na oryginale w sposób możliwie najściślejszy. Wojciechowski zabiera nas w świat własnej chopinowskiej wizji Mazurkiem a-moll (odrobinę introwertyczna, a la Evansowska) by przez zjawiskowy „Grande Valse” Es-dur (świetna współpraca całej ekipy - lidera i sekcji rytmicznej, czyste piękno oddające pierwotną lekkość oryginału) aż po zamykającą album etiudę es-moll (zagrana solo z odrobiną skandynawskiej zadumy na modłę Torda Gustavsena), przez wszystkie te dziewięć płytowych indeksów bawić nas pięknem tej muzyki jednocześnie figlarnie mrugając okiem. Ale nigdy nie wyzbywa się wielkiego szacunku do tego, co niosą te frazy w pierwotnej wersji. Miłośnikom jazzowych transkrypcji na pewno przypadną
do gustu wirtuozowskie wersje: Mazurka D-dur i motoryka Preludium G-dur z pięknym solem Pańty. Posłuchajcie koniecznie Ballady g-moll (wspaniała, swobodna i stonowana gra Konrada, przy wtórze dialogu fortepian-kontrabas),
w niej przegląda się jak w lustrze wszystko co zdaje się być solą takiej konwencji wykonawczej. Ilekroć chwaliłem ten album w rozmowach, proszone mnie o porównanie. I tu kryje się jego siła, nie ma porównań. Oczywiście płynie gdzieś na fali licznych podobnych eksperymentów, jednak z racji na predyspozycje lidera, pcha ten nurt w całkiem nową, intrygującą otchłań. Reasumując – majstersztyk.
Piotr Iwicki

 

Recenzja Jazz Forum
Filip Wojciechowski Trio „Inny Chopin”


Powoli kończy się już niezwykły “Rok Chopinowski”. Wśród kilkudziesięciu jazzowych projektów muzycznych mogliśmy wybierać dowoli i dziś niełatwo kogokolwiek zadziwić, trudno wymyślić coś oryginalnego. A jednak jeszcze nie wszystko zostało powiedziane w tej materii, jak nas przekonuje najnowsza płyta Filipa Wojciechowskiego. A właściwie nie tylko jego płyta, ponieważ ogromną rolę gra tutaj orkiestra
a oprócz siedmiu utworów w aranżacji Filipa mamy też trzy utwory,które zaaranżował Bohdan Jarmołowicz, dyrygent orkiestry Sinfonia Baltica. Cały program jest pomyślany jako jeden wielki koncert potrójny na trio jazzowe (doskonali Paweł Pańta na kontrabasie i Cezary Konrad na perkusji) i orkiestrę. Trzykrotnie pojawia się także dodatkowy solista, amerykański trębacz Gary Guthman.
Choć było kilka prób jazzowych opracowań tematów Chopina na orkiestrę, to już choćby z tej racji, że było ich niewiele, te aranżacje zasługują na uwagę:są takżę lepsze od niektórych poprzednio przeze mnie usłyszanych (innych wykonawców). Rola orkiestry nie sprowadza się tu tylko do nadania odpowiedniej oprawy improwizującemu triu. Jej użycie może polegać na przykład na wykonaniu przez orkiestrę głównego tematu, niejako”oryginału”i pozostawienie dalszego ciągu głównej narracji improwizującemu na tle podkładu orkiestry triu tak, jak to ma miejsce w Etiudzie E-dur. Można też wykorzystać orkiestrę do krótkich i pełnych dowcipu dialogów z improwizującymi muzykami, tak jak ma to miejsce w Walcu Es-dur.
Aranżacje pełne są niuansów i dobrych pomysłów. Niektóre
z nich zauważa się i smakuje dopiero za drugim razem
i trzecim słuchaniem, a więc płyta nadaje się do wielokrotnego słuchania-bez znużenia! Utwory i ich opracowania są bardzo zróżnicowane, od zaskakująco posępnych i poważnych, takich jak na przykład Preludium
e-moll, przez delikatne jak Nokturn F-dur, zdecydowanie wesołe, dowcipnie zmienione, jak np.: Preludium G-dur,
po brawurowe, jak Mazurek D-dur, w którym po ostatnim akordzie oczekuje się po prostu braw. W całości jest to bardzo spójna propozycja, pełna”gershwinowskich” kadencji, zwrotów i zagrywek, smaczków typowych dla Swingu.
Trzej najważniejsi muzycy, czyli wymienione powyżej trio,
są znakomici. Proszę posłuchać róznych solówek Wojciechowskiego, czy blisko dwuminutowego wstępu
do Preludium c-moll z kontrabasem w roli głównej.

Ryszard Borowski “Jazz Forum”12/2010

 

Recenzja koncertu podczas 44 Festiwalu Pianistyki Polskiej w Słupsku.

Kolejny koncert z orkiestrą, tym razem smyczkową, trudno by uznać za stricto sensu symfoniczny. Prezentowano na nim materiał muzyczny promowanej płyty, zatytułowanej Inny Chopin, dzieło Filipa Wojciechowskiego i Bohdana Jarmołowicza, wykorzystujące tematy z kompozycji Chopina. Bohaterem tego wieczoru było znakomite Trio jazzowe pianisty, Filipa Wojciechowskiego, obok niego Paweł Pańta (kontrabas) i Cezary Konrad (perkusja); towarzyszyły im smyczki słupskiej orkiestry prowadzone przez Bohdana Jarmołowicza. Nie przepadam za “ ujazzowionym” Chopinem, ale tu wybrane, czytelnie tematy Chopina frapowały w jazzowych idiomach, zwłaszcza że były prezentowane przez znakomite trio(świetny pianista!). W drugiej części wieczoru jazzowe combo wzbogacił rewelacyjny trębacz amerykański, Gary Guthmann, zagubione w ich ostrych improwizacjach smyczki zeszły na daleki plan, przestaly istnieć akustycznie-czwórka jazzmanów nie dała im szans. Koncert frapujący przede wszystkim poziomem wykonania, twórczą fantazją muzyków wysokiej klasy.


Muzyka 21- Kazimierz Rozbicki

 

Z recenzji płyty:
» "Romantic meets jazz"

"...Najbardziej poważam takie aranżacje, które sprawiają wrażenie własnych tematów inspirowanych znanymi melodiami. Największa trudność polega wtedy na tym,
by źródło inspiracji rzeczywiście było rozpoznawalne.

Filip Wojciechowski bardzo dobrze sobie z tym radzi.
Pierwszy utwór rozpoczyna oryginalnym cytatem
z bachowskiego preludium, by później podać swój temat, którego motyw początkowy najwyraźniej jest pożyczony
od Bacha. A caly utwór przyjmuje tradycyjną w jazzie formę "rhythm changes" z naprawdę doskonałym tematem Wojciechowskiego i kapitalną codą.

Doskonały jest też przerobiony temat dziewiątej etiudy Chopina; wszystkie one brzmią jak oryginalne tematy jazzowe i w postaci przedstawionej przez zespół świetnie nadają się do improwizacji.Oczywiście największa w tym zasługa pianisty, który jest autorem wszystkich opracowań, ale należy też podkreślić wyborne zrozumienie tematu przez wszystkich pozostałych muzków.

Oryginalny wydaje mi się pomysł wykorzystania nokturnu Chopina jako swoistej cody dla całości, gdy po niecałych dwóch minutach oryginału (fortepian solo) dochodzi caly zespól i delikatnie ogrywa tylko jeden akord. Chopin staje
się tylko pretekstem do zakończenia koncertu.

Ryszard Borowski
"Jazz Forum"

Filip Wojciechowski TRIO
Filip Wojciechowski TRIO

 

Filip Wojciechowski TRIO

Chopin

Polskie Radio SA
posłuchaj fragmentów utworów

> kup płytę

 

Filip Wojciechowski TRIO

Moments

Licomp EMPIK Multimedia /
Polskie Radio SA

> kup płytę

 

 

Filip Wojciechowski TRIO